Interpelacja nr 25787

do ministra infrastruktury i rozwoju

w sprawie zbyt dużych trudności w rejestracji pojazdów zabytkowych, w przypadku których występują problemy dotyczące wykazania ciągłości umów

   Szanowna Pani Premier! Z rozmów, które odbyłem z pasjonatami dawnej motoryzacji, oraz otrzymywanych regularnie informacji wynika, że przy rejestracji pojazdów historycznych, w tym pojazdów zabytkowych, istnieją bardzo duże trudności, jeśli ich właściciel nie jest w stanie wykazać ciągłości umów od czasu produkcji tego pojazdu do ostatniego właściciela. Sytuacja jest szczególnie niepokojąca przy pojazdach zabytkowych, gdzie ich właściciel nie tylko posiada dawny pojazd, ale jest on utrzymany w stanie historycznym i na dodatek fakt ten jest potwierdzony przez wojewódzkiego konserwatora zabytków poprzez wydanie stosownego dokumentu o włączeniu pojazdu do wojewódzkiej ewidencji zabytków lub (co znacznie rzadziej ma miejsce) wpisaniu go do rejestru zabytków. Wojewódzki konserwator zabytków, jako organ publiczny, jeśli miałby wątpliwości co do właściciela pojazdu, ma obowiązek powiadomić o tym fakcie organy ścigania. Dodatkowo należy nadmienić, że wykazanie ciągłości umów przy pojazdach zabytkowych jest bardzo często niemożliwe, gdyż wielkim sukcesem jest zachowanie samego pojazdu, nie mówiąc już o dokumentach, które np. w okresie drugiej wojny światowej celowo były niszczone dla nienarażania właściciela pojazdu na utratę życia, bądź niedawno w wydziałach komunikacji po 5 latach od wyrejestrowania tego pojazdu (zgodnie z przepisami o archiwizacji po zmianach administracyjnego podziału Polski).

   Praktycznie niemożliwe jest uzyskanie umów na pojazdy, które zostały odnalezione w szopie, w piwnicy, a niekiedy w stercie złomu czy na śmietniku. Pojazdy te na ogół dzięki pasji nowych właścicieli po kilkuletnich pracach konserwatorskich zostają przywrócone do dawnej świetności. Postawienie przed właścicielem pojazdu zabytkowego bezwzględnego warunku posiadania ciągłości wszystkich umów jest więc warunkiem często niemożliwym do spełnienia.

   Znane są przypadki odmowy rejestracji pojazdów mimo uzyskania przez właściciela sądowego postanowienia o zasiedzeniu ruchomości. W krajach Unii Europejskiej, np. Republice Federalnej Niemiec, w praktyce wystarczy stosowne oświadczenie właściciela i sprawdzenie, czy nie znajduje się na liście pojazdów skradzionych lub poszukiwanych. Jako racjonalne rozwiązanie problemu należałoby przyjąć, że właściciel pojazdu zabytkowego przy jego rejestracji na pojazd zabytkowy, jeśli nie ma zachowanej ciągłości umów, składa pisemne oświadczenie pod groźbą odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń, że jest właścicielem tego pojazdu, a ponadto pojazd ten byłby sprawdzany, czy figuruje w rejestrze pojazdów skradzionych lub poszukiwanych.

   Wobec powyższego stawiam następujące pytania:

   1. Czy ministerstwu znany jest przedstawiony problem?

   2. Czy ministerstwo zamierza podjąć konkretne działania, aby pojazdy zabytkowe, które mają zachowaną niepełną ciągłość umów, mogły być rejestrowane na tzw. żółte tablice? Jeżeli tak, to jakie byłyby to działania?

   Pozdrawiam

   Poseł Jerzy Szmit

   Warszawa, dnia 3 kwietnia 2014 r.