Interpelacja nr 36018

do ministra zdrowia

w sprawie fizjoterapii uroginekologicznej

Zgłaszający: Mirosław Suchoń

Data wpływu: 19-09-2022

Szanowny Panie Ministrze!

W Polsce odsetek cesarskich cięć jest dramatycznie wysoki. Aktualnie już około połowa Polek rodzi przez cesarskie cięcie, podczas gdy średnia europejska to niespełna 30%, zaś według Światowej Organizacji Zdrowia wskaźnik porodów przez nacięcie powłok brzusznych nie powinien przekraczać 15%. Nawet jeśli Polkom uda się urodzić naturalnie, są one nieporównywalnie częściej w porównaniu z kobietami z innych krajów narażone na rutynową epizjotomię (nacięcie krocza). Z raportu Fundacji Rodzić po Ludzku wynika, że co druga rodząca w Polsce ma nacinane krocze, w tym prawie każda kobieta rodząca po raz pierwszy. Tymczasem w Wielkiej Brytanii i Danii odsetek nacięć wynosi 12%, w USA ok. 33%, w Szwecji 9,7%, w Nowej Zelandii 11%.

Polki wracają z porodówek z różnymi doświadczeniami, niestety także z bólem wynikającym z ran, kontuzji i medykalizacji porodu. Oprócz wizyty ginekologicznej warto, by przeszły obligatoryjną kontrolę u fizjoterapeuty uroginekologicznego. Z tej pomocy najczęściej korzystają kobiety w okresie przygotowywania się do ciąży, po porodzie, ale także pacjentki borykające się z bolesnym współżyciem, kłopotem nietrzymania moczu, a także różnymi powikłaniami wynikającymi z problemami mięśni dna miednicy. Na dzień dzisiejszy dostęp do rehabilitacji uroginekologicznej jest bardzo utrudniony – można z niej skorzystać jedynie odpłatnie, najczęściej tylko w dużych miastach. Z kolei świadomość społeczna kobiet w tym temacie jest niska – fizjoterapia uroginekologiczna to mało znana i stosunkowo młoda profesja.

Warto nadmienić, że fizjoterapia uroginekologiczna daje najlepsze efekty, gdy jest zastosowana profilaktycznie już zanim pojawią się symptomy wyżej wymienionych problemów. Natomiast jeśli dysfunkcje pojawią się, według najnowszych wytycznych, leczenie zachowawcze pozostaje pierwszym sposobem terapii proponowanej wszystkim pacjentom zmagających się z objawami obniżenia narządów rodnych. Według rekomendacji tylko objawowe lub skomplikowane wypadanie narządów płciowych wymaga postępowania terapeutycznego, operacyjnego. W pierwszej kolejności wszystkim pacjentom powinno zostać wprowadzone leczenie zachowawcze, najlepiej w okresie okołoporodowym, ponieważ wraz z upływem czasu szanse na rezultat w leczeniu zachowawczym maleją.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra o udzielenie wyjaśnień i odpowiedzi na poniższe pytania:

  1. Czy i przy pomocy jakich narzędzi oraz rozwiązań Ministerstwo Zdrowia promowało wśród Polek prozdrowotne korzyści profilaktyki uroginekologicznej dla kobiet ciężarnych i po porodzie na przestrzeni lat 2019-2021?
  2. Czy ministerstwo planuje popularyzację informacji na temat profitów prozdrowotnych wynikających z profilaktyki, diagnostyki i leczenia w gabinetach fizjoterapii uroginekologicznej?
  3. Czy ministerstwo prowadzi statystyki, czy epizjotomia była uzasadnionym postępowaniem terapeutycznym podczas porodu? Skąd w Polsce tak duży odsetek kobiet poddawanych tej praktyce?
  4. Ile Polek ma rocznie diagnozowane zaburzenia statyki narządu rodnego (Klasyfikacja ICD-10: N81 – Wypadanie żeńskich narządów płciowych)?
  5. Ile rocznie wykonuje się operacji związanych z wypadaniem żeńskich narządów rozrodczych i jaki był tego koszt w latach 2019-2021?

Uprzejmie dziękuję za udzielenie odpowiedzi.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Suchoń
Poseł na Sejm RP